czwartek, 23 stycznia 2014

17. Hello old friend

- Coś ty narobił? – powiedziałam gdy spojrzał na mnie bez słowa tylko spojrzał.
- Biłem się z Dennisem White – odparł
- Czekaj, czekaj White… - powiedziałam – On mnie wrobił!? – powiedziałam i usiadłam przed celą.
- Nie on, jego siostra Mary – powiedział – wtedy jak twój ojciec powiedział, że nie chcesz mnie widzieć, mocno się zaćpałem, przespałem się z nią, chociaż nie nazwałbym tego tak, była tak nastukana i nagrzana, że po prostu to nic mi nie dało, a ona się uwzięła – powiedział, a ja po prostu się uśmiechnęłam, niejedna krzyczałaby że przespał się z inną czy coś, ja wiedziałam, może nie do końca  o co w tym wszystkich chodzi.  – a i do tego co widziałaś, to ona się przykleiła, i to był plan żeby nas rozdzielić – powiedział
- Ja, ja wykupie kaucję, poczekaj – wybiegłam z tego miejsca nawet nie dając mu odpowiedzieć. Nie wiem właściwie co robię, wszystko jest takie, inne niż było. Od kiedy miałam ten cholerny sen, nie wiem kim jestem. Mama od razu rozpłakała się jak mnie zobaczyła.
- Myślałam, że już Cię nie zobaczę, moja córeczka – pocałowała mnie w polik, uśmiechnęłam się i ją przytuliłam
- Kojarzysz może rodzinę White, rodzeństwo Mary i Dennisa? – zapytałam
- Oczywiście, przyjaźniłaś się kiedyś z Mary… - powiedziała
- Ja i ona? – powiedziałam zdziwiona, ale po chwili….
Wysoka blondynka o bardzo jasnej karnacji, mamy po jakieś 14 lat, obgadujemy razem chłopaków. 
- Tak bardzo podoba mi się Tom – powiedziała Mary oglądając naszą kronikę
- Ciacho z niego! – powiedziałam – ładnie byście razem wyglądali – dodałam a ta zachichotała. 
- Myślisz, że zaprosi mnie na potańcówkę? – zapytała 
- Mogę z nim pogadać – powiedziałam i uśmiechnęłam się 
- Na serio? Violet jejku jesteś kochana! – krzyknęła radośnie.
I porozmawiałam, fakt, poszedł z nią. Ale sprawy zmieniły się kiedy miałyśmy już tych lat 17. 
- Tom, ja nie mogę kryć tego, że jesteśmy razem. Czuję się jakbyś bawił się nami oba. Muszę jej powiedzieć – mówię do niego, kiedy ten bawi się moimi włosami. 
Odebrałam jej faceta 3 lata temu, a teraz znów to zrobiłam. Dziewczyna mnie nienawidzi, i szczerzę się jej nie dziwię.  Nie chcę już o tym myśleć, wzięłam swoje pieniądze, zresztą moje ostatnie. Wykupiłam kaucję i Jared wyszedł.
- Mary White to była moja przyjaciółka – powiedziałam
- Co ty pierdolisz?! – powiedział zdziwiony Jared
- Tak, odebrałam jej Tom’a – powiedziałam – a teraz w Ciebie – dodałam
- Jesteś ładniejsza, i masz lepsze wnętrze – powiedział – nie dziwię się naszym wyborom – pocałował mnie w policzek, i ujął moją dłoń, wyszliśmy z komisariatu. Byłam wykończona, Jared zresztą także więc powiedziałam, żeby spał u mnie, i tak zrobiliśmy. Zasnęliśmy razem, przytulając się do siebie.
           Otwieram okno, i czuję chłodne powietrze na swoim całym ciele, jakie ono jest kojące. Jared śpi jak zabity, ja zresztą także. Tylko jakby moja dusza, była gdzie indziej. Jakby druga ja. Moje drugie życie… Może takie posiadam? 
- Ty znów tutaj? – zapytałam mówiąc do Tom’a. 
- Zawsze przy tobie kochanie – mówi i całuje mnie w policzek 
- Przecież mnie zostawiłeś 
- Ale nie przestałem kochać – powiedział 
- To robienie mi z mózgu jakieś paplaniny, mógłbyś zniknąć, chcę żebyś zniknął – jego postać momentalnie znika z moich oczu, czyli co? Mogę zażyczyć sobie co chcę zobaczyć? Super! 
- Chcę zobaczyć Mary White, Mary White ma tu być – blondynka siedzi na moim łóżku. 
- Co ja tu robię? – mówi dziewczyna – A to ty – robi grymas 
- Tak to ja – powiedziałam 
- Z tobą raczej nie mam o czym gadać – mówi – zwykła dziwka – dodała 
- A to spierdalaj, nie chcę cię tu – znika, coraz bardziej podoba mi się ten nie wiem jak to nazwać świadomy sen, może to jest odpowiednie, spoglądam na mnie i Jareda jak śpimy, ten obejmuje mnie ramieniem i przykrywa bardziej kołdrą. 
- Boże, okno się otworzyło – mówi do siebie i zamyka je, przenikając przeze mnie stojącą na jego drodze. Jestem duchem? Moje drugie życie to duch? Nie rozumiem… Nie rozumiem swojego istnienia, po co ono jest? Co za sens ma to, że jakbym żyła w dwóch światach, popieprzone coraz bardziej, wychodzę z domu. Zimno znów mnie uspokaja. 
- Violet, co z tobą jest nie tak? – zadaje sobie to pytanie 

- Księżniczko, wstawaj jest już prawie dwunasta – Jared całuje mnie w policzek
- Ojej, dzień dobry – mówię i uśmiecham się, podnoszę się powoli z łóżka. – musimy spotkać się z Mary White, to znaczy ty musisz - powiedziałam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz