Nie kontaktowałam, kiedy obaj wyszli, a Jared zostawił walizkę w której okazało się, że było mnóstwo ubranek oraz zabawek dla naszej córki, pocałował mnie w policzek. Wszystko zaczęło mi się zlewać, nie pomyślcie o mnie źle, ale właściwie obaj są fantastyczni. Kocham na swój sposób każdego z nich.
Tylko czy Shannon będzie dla mnie wystarczający?
A czy Jared nie znudzi się mną, albo mnie zostawi?
Czuję się fatalnie z tym, potrzebuję czasu żeby to przemyśleć, nie mogę się właściwie bawić uczuciami dwóch osób. Ciągle pod górkę, ciągle pod górkę Violet..
Położyłam się na łóżku, po jakiś dwóch godzinach rozbrzmiał dzwonek do drzwi, Nina rozpłakała się na dobre więc wzięłam ją na ręce i poszłam otworzyć drzwi.
- Shannon? - zapytałam głupio i zaprosiłam go gestem do środka, usiadł na kanapie a ja próbując uspokoić Ninę spoglądałam na niego pytającym wzrokiem czułam się dziwnie w tej sytuacji, była dla mnie świeża i nie wiedziałam jak z nią sobie poradzić. Położyłam Ninę i usiadłam koło Shannona - Więc o co chodzi? - zapytałam i spojrzałam na niego lekko uśmiechając się.
- Właściwie wiem, że źle zrobiłem że Cię pocałowałem.. - zaczął i spuścił wzrok - ale jakoś, jesteś wspaniałą kobietą i wiem też że kochasz mojego brata, ale ja sam gubię się czasami w tym wszystkim chciałbym chociaż przez chwilę mieć kogoś przy boku tak cudownego jak ty, wiem brzmię jak idiota - powiedział patrząc w ziemię
- Nie brzmisz - złapałam jego dłoń - to najpiękniejsze słowa jakie usłyszałam - powiedziałam wprost do niego - Shannon ale ja nie wiem, ja nie wiem co ja mam zrobić - powiedziałam smutno
- Ja rozumiem, Violet zdaje sobie sprawę, to nie jest łatwe i ogólnie to ja znów narobiłem zamieszania i źle się z tym czuje - powiedział. Nigdy nie sądziłam, że Shannon jest taki zawsze kojarzył mi się z wyluzowanym kolesiem, który nie zakochuje się - tak idiotycznie myślałam. Siedzieliśmy tak i rozmawialiśmy o wszystkim.
I tego dnia mogę szczerze powiedzieć, że rozpętałam wojnę... Że zrobiłam najgorszą rzecz na całym świecie. Zaczęłam spotykać się i z Jaredem i z Shannonem, tylko z Shannonem było inaczej, nie całowaliśmy się, nie przytulaliśmy ale miałam to i tak za jakąś nie wiem zdradę Jareda...
- Jared podasz mi pieluszkę, proszę Cię - uśmiechnęłam się a Jared rzucił mi pieluszkę
- Bobas zrobił w galoty - zaczął śmiać się na co mała zaraz zaczęła rozglądać się za Jaredem, mogę powiedzieć, że cholernie się do niego przywiązała pomimo że minął miesiąc i Nina miała 3 piękne miesiące, czas leciał a ona rosła jak na drożdżach. Między mną i Jared była jakaś bariera to znaczy wszystko wyglądało inaczej, ale my się zmieniliśmy, chyba dorośliśmy. Kiedy ona spała my mieliśmy czas dla siebie, nie wykorzystywaliśmy go tak jak wcześniej byśmy wykorzystywali, siedzieliśmy często na kanapie oglądając filmy albo spaliśmy. Opieka nad dzieckiem nie jest taka łatwa jakby się wydawało. Był czas obiadu, więc zeszłam do kuchni przygotować nam zupę jaką zostawiła mama w lodówce, byliśmy wykończeni, Jared był u mnie co dwa dni, mówiłam żeby zrobił sobie przerwę ale uparł się że mi pomoże właściwie miło z jego strony. Kiedy Jared dzisiaj wyszedł godzinę później przyszedł Shannon, czułam się tak okrutnie że nie mówię mu, że spotykam się z Shannonem pomimo, że nic się działo, czułam się złą osobą.
- No cześć - uśmiechnęłam się i otworzyłam mu drzwi jedząc zapiekankę
- Ktoś tu jest głodny - zaśmiał się Shannon i usiedliśmy w kuchni - pobrudziłaś się - powiedział i delikatnie palcem starł keczup z mojego kącika, nasze wzroki spotkały się w jednym miejscu, nie oparłam się, boże co ty wyprawiasz!? Całujesz się z bratem Jareda, całujesz się z Shannonem.
- Przepraszam - wydukałam i spuściłam wzrok - to nie powinno zajść - powiedziałam karcąc samą siebie, potem już czułam się z sekundy na sekundę coraz gorzej, właściwie gdyby nie Jared zapewne nie zatrzymałabym tego wszystkiego bo Shannon miał w sobie coś co mnie intrygowało, boże zdecyduj się!
Właściwie raz żyję, może właściwie Shannon będzie lepszy niż Jared, nie zrani mnie.
Weszłam do kuchni i pocałowałam Shannona, zrobił dziwną minę, potem on wbił się namiętnie w moje wargi, a rękoma oplótł moje plecy, przycisnął mnie do siebie, a później obiecaliśmy sobie że nikt za żadne skarby nie dowie się o tym.
I takim sposobem złamałam wszystkie swoje obietnice - zdradziłam Jareda
z jego własnym bratem na dodatek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz